Francuski sąd ma w poniedziałek orzec, czy Airbus i Air France są winne nieumyślnego spowodowania katastrofy samolotu 447 w drodze z Rio do Paryża w 2009 roku, w której zginęło 228 osób i która doprowadziła do trwałych zmian w środkach bezpieczeństwa samolotów.
![](https://gazeta-lokalna.pl/wp-content/uploads/2023/04/air.png)
Airbusowi i Air France grożą potencjalne grzywny
Uniewinnienie jest prawdopodobne, co byłoby druzgocącą porażką dla rodzin ofiar, które przez 13 lat walczyły, aby sprawa trafiła do sądu.
Dwumiesięczny proces pozostawił rodziny w stanie gniewu i rozczarowania. Co niezwykłe, nawet prokuratorzy państwowi opowiedzieli się za uniewinnieniem, twierdząc, że postępowanie nie dostarczyło wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa przez firmy.
Prokuratorzy obarczyli odpowiedzialnością przede wszystkim pilotów, którzy zginęli w katastrofie.
Prawnicy Airbusa również obwiniali błąd pilota, a Air France stwierdził, że pełne przyczyny katastrofy nigdy nie będą znane.
Airbusowi i Air France grożą potencjalne grzywny w wysokości do 225.000 euro (199.000 funtów) każda w przypadku skazania. To zaledwie ułamek ich rocznych przychodów, ale skazanie tych lotniczych potentatów może odbić się szerokim echem w całej branży.
Nikomu nie grozi więzienie, ponieważ proces dotyczy tylko firm.
Air France wypłacił już odszkodowania rodzinom zabitych, które pochodziły z 33 krajów. Wśród powodów są rodziny z całego świata, w tym wiele z Brazylii.
Samolot A330-200 zniknął z radarów podczas burzy nad Atlantykiem 1 czerwca 2009 roku, z 216 pasażerami i 12 członkami załogi na pokładzie.
Znalezienie samolotu i jego czarnej skrzynki z rejestratorami na dnie oceanu, na głębokości ponad 4.000 metrów trwało dwa lata.
Oficjalne śledztwo wykazało, że do katastrofy przyczyniło się wiele czynników, w tym błąd pilota i oblodzenie zewnętrznych czujników zwanych rurkami pitota.
Śledztwo Associated Press wykazało wówczas, że Airbus wiedział co najmniej od 2002 r. o problemach z typem rurek pitota zastosowanych w rozbitym samolocie, ale nie wymienił ich do czasu katastrofy.
Air France jest oskarżona o to, że mimo ryzyka nie przeprowadziła szkolenia na wypadek oblodzenia sond pitota.
Airbusowi zarzuca się, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby pilnie poinformować linie lotnicze i ich załogi o usterkach sond pitota lub zapewnić szkolenie w celu zmniejszenia ryzyka.
Katastrofa wywarła trwały wpływ na branżę, prowadząc do zmian w przepisach dotyczących czujników prędkości lotu oraz w sposobie szkolenia pilotów.
Proces był pełen emocji. Zrozpaczone rodziny zakrzyczały dyrektorów naczelnych Airbusa i Air France w momencie rozpoczęcia procesu w październiku, wołając „Hańba!”, gdy wchodzili do loży świadków.
Dziesiątki osób, które straciły bliskich, wybiegły z sądu, gdy proces zakończył się zaskakującym wnioskiem prokuratorów o uniewinnienie.
Źródło: IE